Umieralność na raka i wydatki "per capita" europejskich systemów opieki zdrowotnej. Annals of Oncolgy
Umieralność na raka i wydatki "per capita" europejskich systemów opieki zdrowotnej. Annals of Oncolgy
Jacek Gleba Jacek Gleba
954
BLOG

Dlaczego umieramy? (niepotrzebnie)

Jacek Gleba Jacek Gleba Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Powyższa grafika pochodzi z „Annals of Oncology” o pokazuje związek pomiędzy umieralnością na raka i budżetem medycznym na osobę  w poszczególnych krajach. Jest to jeden z najbardziej czułych wskaźników efektywności systemu medycznego. W swojej ocenie bierze pod uwagę całość funkcjonowania systemu medycznego, jego sprawność i efektywność. W tym kontekście wypadamy tragicznie. Mamy drugi od końca najgorszy wynik identyczny jak Rumunia, której poziom wydatków medycznych na osobę stanowi 50% tej kwoty w Polsce.

Jak to interpretować? 38 pacjentów na 100, którzy zachorowali na raka w Polsce maję szanse przeżycia w stosunku do 63-65 na 100 w Finlandii, Irlandii, Francji, Niemczech czy Luxemburgu.

W cyfrach bezwzględnych znaczy to, że ze 140 tys. ludzi, którzy zachorowali na raka w ubiegłym roku 37.800 osób umrze z powodu nieefektywności systemu medycznego (czyli średniej wielkości miasto, tylko z powodu nieefektywności leczenia raka).

Porównanie końcowej części tego wykresu – kraje o zbliżonym budżecie - wskazuje na:

-na utrzymanie obecnego poziomu leczenie powinny wystarczyć połowa obecnego budżetu (patrz Rumunia)

- naszym głównym problemem nie jest ilość pieniędzy w systemie a sposób, w jaki je wydajemy, czyli organizacja ochrony zdrowia. Negatywnym przykładem jest Grecja o dwukrotnie większym budżecie i podobnym poziomie umieralności. Przy złej organizacji same pieniądze nie załatwię wszystkiego.

- Porównujący Polskę do krajów o podobnym budżecie (Węgry, Estonia, Litwa) i podobnej historii w przemianach sytemu medycznego widzimy, że nasz poziom umieralności na raka powinien być w granicach 55 %, co daje w cyfrach bezwzględnych 9.800 osób, których śmierć wynika ze tylko i wyłącznie ze złej organizacji systemu, a nie z braków w budżecie (liczby te odnoszę się tylko i wyłącznie do chorych na raka – nie uwzględniają innych ofiar systemu medycznego). Przy dobrej organizacji systemu jest potencjalnie możliwe uratowanie dodatkowych 10.000 osób przy budżecie zbliżonym do obecnego.

Gdzie leżą główne przyczyny niewydolności systemu. Opracować w tej kwestii jest wiele, ale podsumujmy.

  1. System kontroli kontrolujący z założenie proces leczenia, a nie wyniki – nowoczesne systemy kontroli skupiają się na kontroli wyników leczenie. Nasze kontrolują proces na zasadzie „Case by case” – jest to olbrzymie obciążenie finansowe dla systemu, jako całości. (koszty struktury kontrolnej NFZ i koszty ponoszone przez poddawanych kontroli – te ostatnie znacznie przewyższają te pierwsze i efektywnie blokują i podrażają system). Jako efekt uboczny daje to koncentrację na relacjach biurokratyczno-finansowych zamiast na wynikach leczenie co też wtórnie degeneruje samo środowisko medyczne. Nowoczesne systemy kontroli opierają się na metodach statystycznych – nasze na analizie przypadku po przypadku. Są bardzo drogie i archaiczne.
  2. Zasadniczo brak zarządzania klinicznego na poziomie sytemu (system nie motywuje do efektywności leczenie, jako konsekwencja punktu poprzedniego), czyli wprowadzenie efektywnych protokołów klinicznych i wskazywanie działań medycznych określanych jako nieefektywne (przykładów jest bardzo wiele tak w medycynie profilaktycznej jak klinicznej) lub wskazwynie procedur klinicznych i dziełań na poziomie systemu pozwalających na jego bardziej efektywne w sensie nakłady – wyniki leczenia działanie. Ten ostatni aspekt to byłoby jedne z głównych zadań Ministerstwa Zdrowia.
  3. Afunkcjonalny POZ – ograniczenia nałożone na POZ blokują resztę sytemu i generuję efekty kumulacji w innych miejscach. Prowadzi to do nieefektywnego jego funkcjonowania
  4. Sztywny system zadań poszczególnych świadczeniodawców (POZ, szpitale, specjaliści) określony rozporządzeniami Misterstwa to rzeczywisty majstersztyk biurokracji. Pozornie ma regulować system. W rzeczywistości prowadzi do jego uszytwnienia, afunkcjonalności i generuje horrendalne koszty dodatkowe. Efektywne systemy opierają się na:

- decyzyjności lekarzy – to lekarz w ramach swojej odpowiedzialności decyduje gdzie kończą się jego kompetencje (np. czy leczy sam, czy wysyła do specjalisty lub potrzebuje pomocy innego specjalisty itp.)

- koncentracji na wynikach leczenie w myśl zasady, ża najmniej kosztów generuje pacjent, który jest zdrowy. O ile zachoruje jednak oby wyzdrowiał jak najszybciej. Oba zdania to nie frazesy, a realne cele na poziomie efektywnych systemów medycznych.

- elastyczność systemu medycznego – celem jest leczyć. Każdy system dysponuje ograniczonymi środkami tak finansowymi, jak strukturalnymi i osobowymi. Nawet te najbardziej efektywne nie mogą sobie pozwolić na frywolną rozrzutność blokowania dostępnych środków przez ustawowy brak elastyczności. Wręcz przeciwnie poszukuje się i generuje struktury organizacyjne coraz bardziej elastyczne.

5. Złożoność funkcjonalna, zależności organizacyjne i skandaliczne wręcz zbiurokratyzowanie narzucone przez administrację.

6. Brak profilaktyki – mamy najmniejsze wydatki na profilaktykę w UE – przekłada się to potem na wydatki na leczenie w proporcji 1 do 4

7. Zmiany systemu są bardzo efektywnie blokowane przez modele kontraktowania NFZ (który sam w sobie wymaga co najmniej poważnej refleksji)

 

Plus kilka innych mniej istotnych kwestii.

 

Polski system opieki zdrowotnej jest w ślepej uliczce. Bez generalnej zmiany modelu jego funkcjonowania wyniki leczeni będę takie jak pokazane na przykładzie raka. Czego wymaga:

- przede wszystkim uproszczenia – zmniejszenie ograniczeń funkcjonalnych i zwiększenie giętkości na każdym poziomi. Wprowadzenia zdrowego rozsądku. Zwiększenia elastyczności. Koncentracji wręcz na elastyczności powiedziałbym.

- wprowadzenie decyzyjności lekarzy, co do organizacji procesów leczenia

- profilaktyki

- zarządzania klinicznego

- nowoczesnych systemów kontroli (wyniki leczenie i metody statystyczne)

- ograniczenie dominacji przemysłu farmaceutycznego

Itd.

I przede wszystkim i co najważniejsze skoncentrowania sią na leczeniu i pacjencie. Nie na pieniądzach. W medycynie pieniądze są środkiem, a nie celem. Nie zapominajmy o tym.

A pakiet onkologiczny? – moim zdaniem raczej na wiele sią nie przyda, poza kolejną komplikacją już bardzo skomplikowanego systemu. Czyli najprawdopodobniej kolejne zmarnowane czas i pieniądze (o emocjach nie wspominam)

 

Jacek Gleba
O mnie Jacek Gleba

Lekarz Rodzinny, MBA, Zarządzanie Systemami Opieki Zdrowotnej,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości